Kupując mieszkanie, dokładnie szacujemy jak dużo będzie to kosztować. Kredyt, odsetki, opłaty bankowe oraz późniejsza eksploatacja i zużycie mediów. Mamy przygotowaną konkretną sumę, która powoduje, że decydujemy się na zakup nieruchomości.
Jednakże mało kto jest świadomy, że utrzymanie z każdym rokiem kosztuje coraz więcej. Dlaczego tak się dzieje? Czy można zatrzymać ten proceder? Już tłumaczymy!
Kredyt i oprocentowanie
Pierwszym kosztem, który może rosnąć to sam kredyt. Wiele zależy od aktualnych stóp procentowych oraz tego, jak często się aktualizują w umowach bankowych. Najczęściej są stosowane te, które zmieniają wysokość kredytu co trzy lub sześć miesięcy. Co prawda w obecnej sytuacji ekonomicznej w naszym kraju, stopy procentowe poszły bardzo mocno w dół, a tym samym kredyty, które były zaciągane kilka lat wcześniej, obecnie kosztują nas co miesiąc mniej. Nie można jednak przewidzieć, jak długo taka sytuacja będzie trwać. Dynamika wartości pieniądza, inflacja nie zawsze będzie tak pozytywnie wpływać na sytuację bankową.
Jaka jest złota rada? Niestety nie ma jednego, uniwersalnego rozwiązania, jedni będą uważać, że najlepszymi kredytami są takie, których stopy procentowe aktualizują się raz na rok, inni będą mówić, żeby było to częściej. Jest to ruletka, dlatego warto dokładnie przeanalizować obecną sytuację i rokowania na przyszłość.
Opłaty za mieszkanie
Kupując mieszkanie, trzeba się liczyć ze stałymi kosztami, które będziemy opłacać co miesiąc. Zaliczymy do nich między innymi:
- czynsz za mieszkanie, w który często wchodzą zaliczki za wodę i fundusz remontowy,
- opłaty za energię,
- opłaty za gaz (o ile nie są wliczone w czynsz w postaci wspomnianej zaliczki),
- wywóz śmieci (który także może być wliczony w czynsz),
- dodatkowe opłaty związane z dostępem do internetu czy telewizji satelitarnej,
- opłata za parking.
Wszystkie wymienione opłaty są stałe pod jednym kątem – przychodzi nam je płacić co miesiąc. Jednakże ich sumy mogą się różnić w każdym miesiącu. Powstaje tutaj też jedno pytanie – czy gdyby podsumować cały rok opłat, możemy przyjąć, że w kolejnym zapłacimy dokładnie tyle samo? Niestety nie. Tutaj zbliżamy się do postawionego zapytania w tytule artykułu – dlaczego koszty utrzymania naszego mieszkania będą rosnąć z roku na rok? Tłumaczymy!
Koszty utrzymania po prostu rosną
Odpowiedź jednak nie wyczerpuje tematu, dlatego dokonamy pewnej analizy. Zacznijmy od opłat za wywóz śmieci, który w wielu miastach był bardzo kontrowersyjny. Istnieją różne metody przeliczania tej opłaty – ryczałtowo od osoby lub od zużycia wody. To jednak nie jedyny haczyk. W związku z wejściem nowych przepisów w życie dotyczących segregowania śmieci, opłaty za wywóz poszły w górę. Dla niesegregowanych i segregowanych. Jak można się domyślać, wybierając metodę na kilka frakcji, można było liczyć na ulgowe traktowanie. Od września 2020 r. w każdym mieście wszyscy mieszkańcy muszą segregować śmieci, a pierwotna opłata również poszła w górę.
Kolejną opłatą, która rośnie jest opłata za energię elektryczną. Przykładowo, taryfa G11, z której korzysta większość gospodarstw domowych w 2017 roku wynosiła 0,55 zł/kWh. W 2020 roku wzrosła o 7 groszy za kWh. Koszty wody także idą w górę, co jest naturalnym następstwem wszystkich wzrostów cen. A co z czynszami? Czy i one rosną? Jak najbardziej! Składa się na to wiele zmiennych – od wzrostu płacy minimalnej, poprzez rosnące koszty utrzymania firmy, środków do pracy (w tym do sprzątania). Pamiętajmy, że za budynki odpowiadają specjalne firmy zarządcze, które utrzymują wielu pracowników. Gdy ich pensje rosną, opłaty za czynsz mimowolnie również.
Artykuł powstał przy współpracy z szukajlokum.pl